TTG Polska Dziennik Turystyczny

Dorota Dulińska zrezygnowała z pełnionej funkcji

Spotkanie branżowe organizacji turystycznych

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Pani Dorota Dulińska z dniem wczorajszym tj. 18.02.2016 r. zrezygnowała z pełnionej funkcji z powodów osobistych.

źródło: MSiT

Podziel się tą wiadomością ze znajomymi:

Zobacz także:

38 odpowiedzi

  1. Wiadomo było, że odwołany prezes POT Rafał Szmytke nie daruje.
    To była tylko kwestia czasu, bo pomagał w tym słynny „sztukmistrz z Amsterdamu”. 🙈🙉🙊

  2. Takie plotki potem mają się stać prawdą? p Anko to nie tak. Raczej Pani przepałniona jest zakwasem.
    Dynamiczna pani ministrowa pełna emocjonalnych skokowych gestów i słowotwórstwa bardziej w tym resorcie nadawała się do sektora sportowego w nowej dziedzinie: rzut teczkami biurowymi.
    Ponadto była tak samotna w gabinecie że, do współpracy zaprosiła narzeczonego nominując go doradcą ds międzynarodowych. Zdążyli nawet razem wyjechać na międzynarodowe forum. Po upublicznieniu takiego stanu rzeczy razem zdecydowali że, będą wić sobie gniazdeczko w Fundacji Misji Publicznej.

  3. Myślę, że oba komentarze są prawdziwe.
    Andrzej, przecież samo się nie upubliczniło, ktoś musiał przekazać precyzyjne informacje redaktorowi F.F. z turystyka.rp.pl. Mogli to zrobić wyłącznie ludzie z Polskiej Organizacji Turystycznej, której przedstawiciele również byli w Pradze.
    Po pierwszej rundzie jest remis 1:1 ze wskazaniem na b. prezesa POT. Dulińska zdymisjonowana, Szmytke też – ale On ciągle urzęduje, obecnie jako wiceprezes!

    PS. Biuro rzecznika prasowego POT zawsze chwaliło się świetnymi kontaktami ze wspomnianym medium /p. Kasiu – pozdrawiam!/.

    1. Dokładnie tak było – w pełni potwierdzam relację Antoniego M.
      Rację ma również Anka. PR-owcy z centrali POT są zbyt mało błyskotliwi; za tak wyrafinowaną akcją na 100% stoi doświadczony w bojach na Dolnym Śląsku COLGATE!!!

  4. Lecą stołki to niech lecą. Problem jednak nie jest w tym kto z kim i dlaczego. Problem jest kto się zajmie gospodarką turystyczną. Gdzie są ministrowie turystyki, gdzie są ich efekty pracy? Tzw branża turystyczna nie ma swego resortu. Pieniądza są wydawane na wyalienowanych z rzeczywistości urzędników co to nawet nie potrafią rozwiązać problemu upadłości biur podróży.

    1. Na Woronicza krąży informacja, że Pan Krzysztof Lenarczyk na szczyt do Pragi miał również pobrać delegację z TVP, gdzie jest bardzo wpływową osobą i kimś w rodzaju doradcy. Wspólnie z Janem Marią Tomaszewskim, kuzynem Jarosława Kaczyńskiego, powołali i prowadzą sponsorowaną przez PiS Fundację Misji Publicznej.
      Czyżby tym razem Praga-gate???

  5. To Pan Prezes Jarosław teraz musi sprawdzić swój dwór. Prawdą jest że, p Lenarczyk podejmował decyzje w turystyce jeszcze jak nie był oficjalnym doradcą własnej partnerki. To on krążył po korytarzach to w Sejmie, to w Kancelarii Rady Ministrów by wymusić u Ministra Lipińskiego zgodę na odwołanie Prezesa POT. Nocą przed oficjalnym odwołaniem, przed ważnymi nocnymi sejmowymi głosowaniami pokazano Ministrowi rzekome kwity na prezesa by mieć argumenty na odwołanie go. By wzmocnić wiarygodność oświadczono że, ustalono ten wniosek z jego osobistym doradcą p. Andrzejem P. Małomówny jak zwykle p. Lipiński kiwnął tylko głową. Uznano to za zgodę. Pan Prezes Jarosław, Pani Premier Szydło zapowiadali że ich rządy będą transparentne. Jak widać w turystyce nie są!

    1. Odpowiedź moderatora na: W odpowiedzi do Zbylutek, podpis mati.
      Szanowny Panie,
      Pana wpis może mieć podstawy prawne by osoba tam wymieniana żądała kto jest jego autorem.

      Jeżeli Pan go podtrzymuję i chce wziąc odpowiedzialność za takie sformułowania, proszę o ponowny wpis i podanie poprawnego adresu e-maila.

      Redakcja
      TTG Dziennik Turystyczny

    2. dlaczego pan Krzysztof Lenarczyk wymusił zgodę min. Adama Lipińskiego na odwołanie prezesa Szmytke? Czyżby planował zajęcie Jego miejsca???!!
      A jaką rolę odegrał osobisty doradca Ministra Lipińskiego Andrzej P. – czy rzeczywiście to zaakceptował?

    3. Plotki, półprawdy, bzudry etc. Niedługo okaże się, że min.Bańka to marionetka Lenarczyka. Ktoś ma niezłą fantazję…

  6. Fundacja Misji Publicznej
    http://www.misjapubliczna.org
    Wiedzcie: kto pragnie ludowi przewodzić,
    ten dobro wszystkich musi mieć na względzie.
    (Lorenzo de’ Medici)
    FUNDACJA MISJI PUBLICZNEJ (KRS: 0000476436, NIP: 5252564561, REGON: 146859781)
    Tomaszewski Jan Maria Członek Zarządu
    Lenarczyk Krzysztof Michał Prezes Zarządu

    Orwell wieścił: wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi!
    Narzeczony – Narzeczona – Kuzyn Prezesa są najrówniejsi!
    Innych można było rzutem teczek zrównać z ziemią by byli równi ziemi.

  7. Rezygnacja z powodów osobistych, ciekawe. Wobec faktu nepotyzmu tej pani, ile zatem było innych powodów osobistych w podejmowaniu decyzji służbowych. Wskazane powołać Komisję Śledczą, niech zbada patologie.

  8. Ludzie z Nowogrodzkiej zgodnie przyzna­ją, że człowiekiem, który w ostatnich mie­siącach najskuteczniej osaczył prezesa, jest jego kuzyn Jan Maria Tomaszewski. W przenośni i dosłownie. We wrześniu ubiegłego roku kuzyn prezesa razem z ko­legą z TVP Krzysztofem Lenarczykiem za­łożył Fundację Misji Publicznej, mającą monitorować działania rządu. Ojej doko­naniach można powiedzieć niewiele, wia­domo za to, że nieprzypadkowy był wybór siedziby. Tomaszewski usadowił się bo­wiem pod samym nosem prezesa, zaraz za płotem jego żoliborskiej posesji. Fun­dacja osiadła w tym samym domu, który od kilku lat wynajmowała spółka Srebrna: ostatnio działały tam biura dwóch firm związanych z „Gazetą Polską”.
    Opowiada jeden z moich rozmówców:
    – Tomaszewski ma regularny kontakt z Ja­rosławem. Wpada na Nowogrodzką i na Żoliborz, lubi wypić z prezesem po szkla­neczce whisky. A jak tylko odpowiednio go urobi, przychodzi na spotkania sztabu i zgłasza swoje koncepcje. Oczywiście zawsze zaznacza, że wszystko ma uzgod­nione z Jarkiem. A że jest z rodziny, to trudno go spławić.
    Ale też trudno traktować go poważnie. Gdy wiosną, jeszcze przed kampanią do europarlamentu, PiS zapowiedziało akcję „Uczciwe wybory” polegającą na monito­ringu komisji wyborczych, Tomaszewski z Lenarczykiem, który poza fundacją pro­wadzi jednoosobową działalność gospo­darczą pod nazwą Kalen, szybko wyczuli pismo nosem.
    Opowiada polityk PiS: – Wciskali nam jakieś oprogramowanie, które miało wyka­zać ewentualne fałszerstwa. Chcieli za nie ok. 100 tys. zł. Umowa została podpisana w Wielki Czwartek. Na Nowogrodzkiej już nikogo nie było, ale Tomaszewskiego tak przypiliło, że Brudziński musiał wysłać kie­rowcę z umową do podpisu aż pod Ciecha­nów, gdzie Kostrzewski ma swoje ranczo.
    Kolejne zlecenie – tym razem na doradz­two dotyczące spotów wyborczych – firma Lenarczyka zdobyła już w trakcie samej kampanii. PiS zapłaciło za nie 16 tys. zł. A gdy w sierpniu spin doktorzy PiS wpadli na pomysł akcji billbordowej dotyczącej afery podsłuchowej, Tomaszewski wparował na sztab z gotowym projektem: – Ha­sło powinno brzmieć „Polska rozwija się taśmowo” z napisu niech zwisa kawałek taśmy filmowej. Alicja musi być zmaso­wana, wykupimy megaboardy na wszyst­kich wylotówkach w kraju. Jarek już się zgodził.
    Wykupem powierzchni reklamowej miał się zająć oczywiście Lenarczyk, któ­ry – jak zapewniał Tomaszewski – ma chody w branży reklamowej. Zapropono­wane hasło było jednak na tyle kuriozalne, że członkom sztabu udało się je zabloko­wać. Z megaboardów, czyli największych billboardów dostępnych na rynku, też wyszły nici, bo okazało się, że partii nie stać na tak śmiałą koncepcję. Ostatecz­nie skończyło się na znacznie mniejszych citylightach – podświetlanych tablicach umieszczanych na przystankach autobu­sowych. Ostatecznie wybrano hasło: „By żyło się lepiej. Sitwie”.
    Sztabowiec: – Pomysł Tomaszewskiego śmierdział na kilometr. Akcja była plano­wana na sierpień, kiedy nie ma żadnych problemów z rezerwacją powierzchni re­klamowej i żadne chody Lenarczyka nie były tu potrzebne.
    Działalności duetu Tomaszewski – Lenarczyk politycy PiS wolą publicznie nie komentować. Próbuję się więc czegoś do­wiedzieć u samych zainteresowanych.
    – Pomoże mi pan się skontaktować z Krzysztofem Lenarczykiem? – pytam Tomaszewskiego.
    – Oj, nie mogę. Jego numer jest zastrzeżony.
    – A pamięta pan, co on robił dla PiS w związku z akcją „Uczciwe wybory”?
    – Niestety, nic nie mogę na ten temat powiedzieć – Tomaszewski pochrząkuje i niespodziewanie przechodzi na niemie­cki. -Tut mir leid.
    – To może o Fundacji Misji Publicznej porozmawiamy?
    – To nasza fundacja, robimy dla kultu­ry różne rzeczy.
    – A od kogo wynajmujecie siedzibę? – pytam, bo jeszcze do niedawna pod tym samym adresem urzędowała spółka Srebrna i dwie firmy powiązane z „Gazetą Polską”.
    – O, przepraszam. Muszę kończyć – trzask słuchawki.
    Odpowiedzi na moje pytania nie udzie­la także Lenarczyk, z którym próbowałem się skontaktować e-mailowo.

    1. co Ciekawski chciał udowodnić???
      że za Dorotą Dulińską stał sam Jarosław Kaczyński???!!!
      Jeżeli tak, to nie chciałabym być w skórze Szmytke, Walasa, Jankiewicza czy Pawluszka…

  9. Ciekawa lektura. Mamy do czynienia z metodą nazywaną: wyłudzanie na Prezesa. I tak się wychodzi z rodziną. pani ministrowa popłynęła… a jakie będą losy kuzyna prezesa?

  10. Czarno widzę przyszłość polskiej turystyki, jeżeli dyskusję wywołują tylko tego rodzaju problemy. Była, odeszła, spuśćmy zasłonę milczenia i zabierzmy się do pracy.

  11. Z tych komentarzy wynika jeden wniosek: to klasyczna walka buldogów pod dywanem.
    Grupa trzymająca władzę w POT niech się nie łudzi – nikt nie toleruje donosicieli we własnych szeregach. Powinniście raczej cierpieć na „syndrom żony Kiszczaka” i próbować odpokutować grzechy. Kuzynem się nie bywa – Kuzynem się jest!!!
    Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby którejś nocy pojawił się w Sejmie projekt krótkiej ustawy:
    * par. 1 Z dniem …. likwiduje się Polską Organizację Turystyczną
    * par. 2 W ciągu 30 dni wygasają umowy o pracę zawarte z pracownikami POT
    * par. 3 Zadania POT i wszelkie aktywa przejmie Agencja Rozwoju Eksportu

    1. Beata, niewykluczone, że byłaby to jedyna metoda na zlikwidowanie tego olbrzymiego przerostu zatrudnienia w POT I pozbycie się wielu niekompetentnych osób. Część z nich nawet nie pojawia się w pracy. Fundusz płac, umowy zlecenia, koszty administracyjne i delegacje zagraniczne to 90% budżetu.

  12. Organizacje przedsiębiorstw i usług turystycznych są bardzo rozbite i nie ma jakby kompetentnych ludzi. Ci co korzystali z osłony Po I PSL teraz się pochowali jak chomiki. Inne tchórzostwo beż odwagi i odpowiednich pomysłów nie dotarło do decydentów a ci co przypadkowo -bezideowi- nie państwowcy i pozostali co potrafią skrywając się za znanymi nazwiskami. Czy można to tolerować? Co z tego wniknie? Na Chiny i inne wycieczki były miliony. Jeżeli turystyka daje 110 mld zl rocznie przychodu to powinien ktoś kompetentny tym zarządzać.

  13. a ja jestem bardzo ciekawa, jak na 100 dni rządu, minister sportu i turystyki Witold Bańka oceni swoje dokonania w dziedzinie gospodarki turystycznej???

  14. Pani D.Dulińska postąpiła szlachetnie – wybrała MIŁOŚĆ i tutaj rozumiem Ją jako kobieta, ale nie popieram faktu iż naciągnęła podatników na nieprzyjemne skojarzenia i podejrzenia pod swoim adresem. Nadal TURYSTYKA BEZ PROFESJONALNEGO zarządzania, a przecież jest tak ważna dla polskiej gospodarki ! Poza tym nie rozumiem komentarzy typu Andrzej P, Bolek, etc. Grajmy w otwarte karty – jeśli coś komentujemy bierzmy to na „swoją pierś”. Miłego dnia. Czekam z niecierpliwością na ITB i Prezentację Polski. Ostatnio mieliśmy doskonałe notowania – nie straćmy tego co zrobili dla Poprzednicy !

    1. Jeżeli już, to „płatna miłość”. Jesteś Basiu zbyt romantyczna.
      Przecież to nie Pani D. Dulińska pokryła koszty delegacji do Pragi swojego partnera, ale ministerstwo, czyli MY PODATNICY!!!

  15. Pani Basiu, ta Pani nie wybrała miłości. Za tę Panią decydował jej partner. Ona jest ubezwłasnowolniona jego kaprysami. Jego kaprysem było by jego partnerka wysforowała się. On przez nią zarządzał turystyką. Szykował się na Prezesa POT.

  16. Minister Bańka w sektorze turystycznym może tylko stwierdzić ta bańka pękła, nie ma już nic, tylko rozsypane w nieładzie kawałki szkła. Uwaga! można teraz tylko się kaleczyć!

  17. Na targach ITB w Berlinie stoisko Polskiej Organizacji Turystycznej to tylko połowa tego, co było zawsze, brakuje wielu regionów. Dominują urzędnicy wszelkiej maści, niemal zero przedsiębiorców – zniechęciły ich zaporowe ceny uczestnictwa, narzucone przez POT.
    To potwierdza tezę, że ta instytucji wyalienowała się ze środowiska i wymaga gruntownych zmian!

  18. Takie niby targi jak głośne ITB to bicie piany ale bez efektów dla nas Polaków dla Polski. Jest to ciekawostka dla uczniów szkół turystycznych i studentów, pilotów i przewodników . Można nazbierać wiele materiałów i folderów a później je wykorzystywać. Z Polski prezentują się regiony, regioniki i niektóre firmy lub hotele. Ciągle brak jest strategicznych i kompleksowych w miarę materiałów informacyjnych . Programów na Polskę z wyprzedzeniem rocznym . Jak przyciągnąć turystów i kuracjuszy i jak ich najdłużej zatrzymać oferując odpowiedni i interesujący program pobytu. Atrakcje itp. Zróbcie jakieś pranie mózgów aby coś wymyślić i sensownie sklecić do przedstawienia do dalszych dyskusji, do prowokowania zapytań.
    Brak jest powiązań z najważniejszymi wydarzeniami w Polsce w br. Np. 1050lat chrześcijaństwa. a przy okazji stare i setki jakie tysiące nowych kościołów różnych wyznań. Co będzie w lipcu w Warszawie i w Krakowie a co będzie w sierpniu w Szczecinie a co w Gdańsku i cały 2016 rok we Wrocławiu.

  19. Mam odmienne zdanie w kwestii udziału firm turystycznych. Po raz pierwszy było ich wiele i były widoczne. Stoiska były odwiedzane przez zagranicznych kontrahentów.

  20. Drogi Panie Mariuszu.
    Tak były niektóre firmy nawet widoczne .Ale co z tego wynika?
    Stoiska obsługują ludzie na delegacjach służbowych i przeważnie nie znają języków obcych. Na boisku piłkarskim / że tak porównam/piłka też jest widoczna i nawet za nią biega wielu graczy po każdej stronie . Ale efekt jest gdy prawidłowo wpadnie do bramki i to się liczy . Efekt = wynik jakiegoś działania. To się liczy. Brak jest koncepcji , strategii działania. Brak koordynacji i właściwej promocji przez kompetentnych ludzi. Tylu w Polsce jest pilotów i przewodników znających języki obce i powinni być zaangażowani na targach i prezentacjach. Na ITB brak było Szczecina a był Stargard i Mielno było
    To oczymś swiadczy

  21. Nie udziałem w targach wypromuje się Polskę i jej ofertę turystyczną. O tym mówiłem wielokrotnie kierując POIT-em jak też później pracując w UKFiT. Targi to tylko pokazanie się, że jesteśmy. Targi to miejsce spotkania handlowców. Do masowego klienta/potencjalnego odwiedzającego Polskę docierałem w Skandynawii poprzez prasę, a do touroperatorów i agentów utrzymując z nimi kontakty na bieżąco. Wkładka-gazetka o Polsce pisana przez rodzimych tam dziennikarzy rozchodziła się w nakładzie ok. 1,5 mln egzemplarzy. Byliśmy w telewizji, prasie ogólnodostępnej, specjalistycznej. Zabrakło jedynie nas tj. Polski na wielkoformatowych plakatach przy drogach, na przystankach autobusowych i w metrze. Po prostu nie otrzymałem zgody centrali. Mimo jednak ograniczeń po prawie 4 latach intensywnego oddziaływania na lokalne rynki osiągnęliśmy wynik przekraczający oczekiwania ekspertów unijnych. Magazyn Vagabond ocenił nasze działania bardzo wysoko lokując POIT na 5 miejscu z pośród 30 innych ośrodków działających w Regionie Nordyckim. Obecnie doszedł Internet jako nowy kanał w promocji. Targi nie są narzędziem do osiągnięcia wyniku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *