TTG Polska Dziennik Turystyczny

Jak daleko powinien sięgać interwencjonizm w turystce?

Kongres Turystyki Polskiej w Świdnicy

Interwencja państwa traktowania jest przez przedsiębiorców zwykle nieufnie, jako próba wtrącania się w sposób prowadzenie biznesu, za który i tak odpowiada przedsiębiorca. Jednak można wskazać także działania przez przedsiębiorców oczekiwane. W szczególności będzie to wykorzystywanie przez państwo instrumentów prawnych i finansowych dla pośredniego i bezpośredniego wspierania przedsiębiorczości, w tym przedsiębiorczości w turystyce. Zagadnienia te poruszane będą podczas obszernego bloku tematycznego, jaki zaplanowano na Kongres Turystyki Polskiej, który odbędzie się w Świdnicy w dniach 12-14 października br.

W trakcie prac programowych Kongresu wskazano kilka kluczowych problemów, zasługujących na omówienie przez uczestników i sformułowanie wniosków.

W pierwszej kolejności zaproponowano pytanie, jak daleko sięgać powinna regulacja działalności gospodarczej w turystyce, szczególnie regulacja motywowana ochroną konsumenta. W konsekwencji, czy można wyznaczyć granicę kolejnych przepisów chroniących tegoż konsumenta, skoro ochrona ta dokonuje się kosztem interesów przedsiębiorców, a niekiedy sami konsumenci zwracają się ku gospodarce alternatywnej, nieskrępowanej przepisami wydawanymi w ich interesie. Czy konsumenci powinni być zwolnieni z przezorności i staranności przy zawieraniu umów i podejmowaniu innych decyzji rynkowych. Dyskusja zapowiada się gorąca także dlatego, że będziemy wdrażać przecież przepisy nowej dyrektywy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych, znacznie zmieniając krąg przedsiębiorców zainteresowanych nową regulacją. Jakkolwiek ustawodawca europejski przyjął w tym przypadku, z małymi wyjątkami, model „pełnej harmonizacji”, to jednak nie skorzystał z rozporządzenia stosowanego wprost, a z dyrektywy wymagającej implementacji, szczególnie zaś doprecyzowania nowych pojęć. Dyskusja już się toczy, natomiast Kongres stwarza możliwość sformułowania stanowiska odzwierciedlającego interesy szerokiej reprezentacji przedsiębiorców. Można także oczekiwać kontrowersji, szczególnie w odniesieniu do ingerencji państwa w nowe zjawiska rynkowe, pojawiające się za sprawą połączenia swobody komunikowania się w sieci z poszukiwaniem nowego modelu aktywności gospodarczej przez osoby niemieszczące się w tradycyjnie rozumianych przedsiębiorstwach turystycznych. Kontrowersje te wystąpią wśród samych przedsiębiorców – między tymi, którzy ponieśli już koszty dostosowania swojej działalności do wymagań ustawodawcy i w zamian oczekują ochrony przed nowymi pomysłami, odbieranymi przez nich jako nieuczciwa konkurencja, a nowymi, którzy odwołują się do zapotrzebowania rynku na ich rozwiązania. Problem dotyczy już hotelarzy, taksówkarzy, agentów turystycznych i organizatorów turystyki, do niedawna dotyczył przewodników turystycznych, a obejmie zapewne inne rodzaje usług, np. ubezpieczeniowych czy finansowych.

Drugim pytaniem, odnoszącym się do działania państwa na rzecz wspierania przedsiębiorców turystycznych, jest określenie jego roli w szeroko rozumianym procesie zarządzania jakością, w tym szczególnie poprzez odpowiednie certyfikaty i kategoryzację. Jest oczywistym, że kategoryzacja obiektów hotelarskich realizowana przy udziale organów państwa jest tylko jednym z możliwych modeli ich standaryzacji. Faktycznie konkuruje z całkowicie rynkowym mechanizmem znaków towarowych odzwierciedlających standardy tworzone przez przedsiębiorców i rozpowszechniane poprzez licencje i franszyzy, a może być także zastąpiony systemami przyjmowanymi przez odpowiednie organizacje branżowe. Ale realizowany model stanowi istotne wsparcie, także finansowe, dla małych niezależnych przedsiębiorców, bowiem państwo utrzymuje obecny system, przy symbolicznych opłatach ze strony przedsiębiorców. Bez względu na wybrany system, pozostanie kwestia zapewnienia bezpieczeństwa poprzez wymagania budowlane, sanitarne, przeciwpożarowe itp., dla której trudno znaleźć alternatywę. Otwarte pozostaje także pytanie o standaryzację w innych niż hotelarstwo, rodzajach usług, a szerzej, pytanie o instrumenty zapewniające przedsiębiorcy i konsumentowi podobny dostęp do informacji o produktach i usługach turystycznych.

Bezpośrednim wsparciem przedsiębiorców turystycznych są, szczególnie obecnie, środki finansowe udostępniane w ramach wielu programów przedsiębiorcom zamierzającym poprawić konkurencyjność, ale i ich potencjalnym klientom, poprzez możliwości wspierania popytu. Kongres będzie dobra okazją do przeglądu możliwości w tym zakresie. Pozwoli także docenić możliwości wykorzystania przez przedsiębiorców potencjału gospodarczego majątku i środków publicznych, na przykład w ramach partnerstwa.

Jerzy Raciborski

Kongres Turystyki Polskiej Świdnica 12-14.10.2016

Podziel się tą wiadomością ze znajomymi:

Zobacz także:

5 odpowiedzi

  1. Pełną ochronę klienta osiągniemy wtedy, kiedy państwo będzie przydzielało obowiązkowe skierowania na wczasy i wycieczki.

  2. Uważam ,że jest to samozwańcza nazwa”Kongres Turystyki Polskiej”. Brak uzasadnienia i podstaw merytorycznych. Taka mała grupa uzurpatorów zajmująca się wycinkowo częścią turystyki. Brak wyprzedzenia regionalnymi sejmikami turystycznymi w poszczególnych regionach/województwach/ i zebrania istotnych propozycji. Eksponujecie branżeę hotelarską i troszkę biura podróży. Czy polskie?.Kadry pilotów i przewodników są zupełnie pomijane albo lekceważone jak przez deregulację.Dzieci młodzież wiedzą tylko to co pani nauczycielka powie. Zapamietują gdzie jest Mcdonald i gdzie można kupić pamiątki . Na przewodnika z licencją nie ma środków. Turystyka pielgrzymkowa- sakroturystyka jest pomijana.Turystyka przysanatoryjna lekceważona. Agroturystyka, Turystyka wodna, rowerowa, wędrowna i inne. Turystyka po sezonowai przed. Dzię jest Dzień Międzynarodowy Turystyki i nic się o tym nie wspomina ale jakieś medale w sporcie jak są to organizuje sie spotkania z Prezydentem lub Przemierem. Promowanie regionów powinno być priorytetem. Ruszcie się i uruchocie burze muzgow. Może coś się zmieni i poprawi.

  3. Jeśli Rządowi RP zależy na rozwoju gospodarczym kraju, z braku u nas ropy naftowej która zwykle była (i nadal jest) na pierwszym miejscu motorem rozwoju gospodarki krajów gdzie się ją wydobywa, należy wspierać wzorem innych krajów właśnie turystykę. Ale o tym czy chcemy zwiększać dochody kraju dzięki turystyce decydują parlamentarzyści przy pomocy odpowiednich ustaw a nie biura podróży przy pomocy jakichkolwiek kongresów traktowanych jako płatna impreza (uczestnictwo w Kongresie je płatne – 350 zł).
    Interwencjonizm państwowy powinien polegać na wsparciu i pomocy a nie na przeszkadzaniu!

  4. nikt w Polsce nie postrzega turystyki jako dziedziny gospodarki, w sytuacji gdy jest ona – wg post-sowieckiego modelu – w mariażu ze sportem.
    Głównym postulatem kongresu powinno być przeniesienie turystyki do ministerstwa rozwoju, by mogła stanowić koło zamachowe całej gospodarki.
    To się znakomicie wpisuje w plan wicepremiera Mateusza Morawieckiego!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *