Powódź w Wenecji. We wtorek 12 listopada poziom tak zwanej acqua alta, czyli wysokiego przypływu, wzrósł znacznie powyżej prognoz. Tak wysokiej wody nie było w Wenecji od ponad pół wieku.
Burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro zaapelował do mieszkańców, aby nie wychodzili z domów. Oceniając to, co dzieje się w mieście, powiedział, że to „katastrofa”. Na wyspie Pellestrina zginął mężczyzna porażony prądem w zalanym domu. Zmarła też druga osoba, zapewne z przyczyn naturalnych.
„Stoimy w obliczu apokaliptycznego, totalnego zniszczenia” – takimi słowami sytuację w zalanej Wenecji opisał szef władz regionu Wenecja Euganejska Luca Zaia. Jak oświadczył w środę w telewizji, „pod wodą jest 80 procent miasta, szkody są niewyobrażalne, straszne”.
Woda wdarła się do bazyliki świętego Marka, zalane jest też uliczne dzieło artysty Banksy’ego na ścianie jednego z budynków w rejonie Campo Santa Margherita. Zatonęły trzy zacumowane na nabrzeżu tramwaje wodne, czyli vaporetti, które są podstawowymi środkami komunikacji. Z lin zerwało się kilka gondoli, które zaczęły dryfować na lagunie.
PAP, EPA