TTG Polska Dziennik Turystyczny

Lazurowe Okno u wybrzeży Gozo zniszczone

Lazurowe Okno

Największa atrakcja archipelagu Malty zniszczona bezpowrotnie. Lazurowe Okno u wybrzeży wyspy Gozo zawaliło się nagle 8 marca br.

O tragedii, serią smutnych wpisów na swoim profilu na Twitterze, poinformował premier Malty Joseph Muscat. Tak jak reszta Maltańczyków, był bardzo zaskoczony tym co się stało. W jednym z wpisów podał, że: „Raporty tworzone przez lata wskazują na to, że ten popularny punkt orientacyjny był dotknięty korozją i jego zawalenie było nieuniknione. Smutny dzień w końcu nastał”.

Lazurowe Okno

Gdy informacja obiegła media, na miejsce natychmiast zjechała masa mieszkańców wyspy. – To tak, jakby Lazurowe Okno nigdy nie istniało – powiedział jeden z gapiów.

Zimą na Gozo fale zawsze są większe i także dzięki temu Lazurowe Okno przyciągało turystów właśnie o tej porze roku. Chętnie oglądali ten wyjątkowy, naturalny spektakl. W styczniu ubiegłego roku wzburzone morze zniszczyło dużą płytę u podstawy jednego z klifów. Ale to co stało się 8 marca br. zaskoczyło wszystkich.

– Dzisiaj od rana morze było naprawdę wściekłe – powiedział lokalnemu portalowi jeden ze świadków. – Robiłem zdjęcia i nagle łuk runął do wody z głośnym hukiem i olbrzymim pluskiem.

Choć wiedziano o problemach, to nic nie wskazywało na to, że łuk może runąć. Kilka lat temu opublikowano nawet badania geologiczne, które wskazały, że erozja jest nieunikniona, jednak twierdzono wtedy, że struktura nie jest zagrożona bezpośrednim zawaleniem i będzie bezpieczna przez kolejne dekady.

Lazurowe Okno (Azure Window) to formacja skalna, która powstała w wyniku erozji wapienia i wyglądała jak łuk albo most skalny. Była to największa atrakcja wyspy – głównie dla niej turyści płynęli z Malty na Gozo. W okolicy znajduje się mnóstwo sklepów i restauracji. Lazurowe Okno było także elementem scenografii takich produkcji, jak: „Zmierzch tytanów”, „Hrabia Monte Christo” czy „Gra o Tron”.

źródło: wp.pl
foto: Shutterstock.com

Podziel się tą wiadomością ze znajomymi:

Zobacz także:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *