Po pierwszych czterech miesiącach roku Niemcy uzyskują lepsze rezultaty niż inne tradycyjne kierunki turystyczne w Europie. Najnowszy „Trend Report” wydany przez European Travel Commission (ETC) pokazuje wzrost przyjazdów do Niemiec o 5%. Główni konkurenci odnotowują mniejsze wzrosty: Hiszpania i Włochy +4%, Wielka Brytania +3%.
Największy wzrost w stosunku do poprzedniego roku notuje Islandia (+30 %). Dwucyfrowe wzrosty przyjazdów dotyczą ponadto Czarnogóry, Rumunii, Chorwacji, Irlandii, Słowenii, Cypru i Węgier.
– Aktualne liczby raportu ETC dają nam wartościowe informacje o aktualnych i przyszłych trendach w Europie. Niemcy są obecnie z 5-procentowym wzrostem jednym z najbardziej lubianych kierunków urlopowych w Europie. Niektóre kraj jak Islandia, dotknięte wcześniej kryzysem finansowym, odzyskują swoją atrakcyjność turystyczną. Szczególną uwagę należy zwrócić na kraje Europy Środkowej i Wschodniej, które z niewielkich liczb wyjściowych rosną wyjątkowo dynamicznie. Od stycznia do kwietnia Czarnogóra przyciągnęła o 19%, Rumunia 16%, Chorwacja 14%, Serbia, Słowenia i Węgry 10% oraz Bułgaria 7% więcej zagranicznych turystów. W dłuższej perspektywie są to nowi konkurenci dla tradycyjnych europejskich kierunków turystycznych. Dla nas oznacza to więcej marketingowej innowacyjności i widocznych kampanii, którymi będziemy promować Niemcy jako cel podróży – komentuje pozycję Niemiec na tle europejskiej konkurencji Petra Hedorfer, prezes zarządu Niemieckiej Centrali Turystyki (DZT)
Co wpływa na turystykę europejską?
Kryzysy gospodarcze i zmniejszające się poczucie bezpieczeństwa mają wpływ na wybory turystów i czynią kraje strefy euro atrakcyjniejszym cenowo celem podróży.
Słabsze euro wpływa na wzrost rezerwacji z wielkiej Brytanii, Ameryki i Azji. Wiele danych, mocny dolar, zwiększające się dochody oraz pozytywny klimat gospodarczy i konsumencki wskazuje na polepszenie sytuacji ekonomicznej USA i rosnące zapotrzebowanie na dalekie wyjazdy Amerykanów.
Nadal cierpi rynek rosyjski. Słabnąca gospodarka i spadające ceny ropy oraz niski kurs rubla do euro dotykają przede wszystkim tradycyjne kierunki wyjazdowe Rosjan.
