TTG Polska Dziennik Turystyczny

O targach turystycznych w Wiedniu. Wywiad z Włodzimierzem Szelągiem – dyrektorem ZOPOTu w Wiedniu

Włodzimierz Szeląg

Bartosz Karwacki: Panie dyrektorze, od wielu lat jest Pan dyrektorem wiedeńskiego ZOPOTu. Służy Pan również od wielu lat z pomocą polskim wystawcom, przybywającym na targi do Wiednia. Zna Pan, jak nikt, historię udziału Polaków w targach w Wiedniu. Jaka ona jest?

Włodzimierz Szeląg: Polskie Stoisko Narodowe jest organizowane na targach Ferien Messe Wien od 22 lat. Początki, jak to zwykle bywa, nie były imponujące. Przyglądaliśmy się austriackim potencjalnym turystom, podglądaliśmy ich oferty – słowem – uczyliśmy się Austrii. Nasza oferta to: Kraków, Dolny Śląsk, Górny Śląsk, Warszawa, Mazury. Z czasem wzbogacaliśmy naszą ofertę. Było to możliwe, ponieważ poprawiała się w Polsce infrastruktura drogowa i transport. Dziś Ferien Messe Wien, to największe targi turystyczne w Austrii. 150 000 zwiedzających i ponad 700 wystawców. Polska jest od początku naszego udziału w targach dobrze postrzegana jako kraj atrakcyjny turystycznie.

Jakie znaczenie ma udział Polski w targach Ferien Messe Wien w Wiedniu?

Poprzez lata udziału w targach mamy coraz więcej odwiedzających zainteresowanych Polską. Poprzez udział w tych targach, promujemy również nasz kraj w austriackich biurach podróży, chcąc się znaleźć w coraz większej ilości katalogów. Duży wpływ na większe zainteresowanie Polską ma ubiegłoroczne nasze partnerstwo. Wielu Austriaków przychodzi do nas, kojarząc nas z ubiegłorocznym hasłem „Polska kraj partnerski”.

Jakie działania dodatkowe oprócz stoiska podejmuje Pan jako koordynator narodowego stoiska w ramach prezentacji Polski na targach?

Bierzemy udział w licznych prezentacjach na scenie oraz w Kinie podróżnym. Te działania są możliwe dzięki koleżankom i kolegom z regionów, którzy przyjeżdżają z nowymi informacjami o nowych produktach turystycznych w Polsce. My, jako Polska Organizacja Turystyczna, pokazujemy i prezentujemy Austriakom, że Polska jest atrakcyjna turystycznie i, że jest to praktycznie kraj sąsiedzki. Tak mała odległość dzieli Wiedeń od granicy z Polską. Mamy z Wiednia do Warszawy 700km i dzisiaj 50% tej trasy można pokonać po wspaniałych autostradach. Mamy połączenia kolejowe. Brakuje nam dziennego połączenia z Krakowem, ale to też ma się zmienić w nowym rozkładzie jazdy. Od grudnia 2018r, do rozkładu jazdy ma powrócić połączenie kolejowe Wiedeń – Kraków. Kraków jest naszą kotwicą medialno – turystyczną, tam jeździ najwięcej ludzi. W tym roku startuje WizzAir z Wiednia do Gdańska – to byłoby coś absolutnie nowego, ponieważ dziś mamy wspaniałe połączenia między Warszawą a Wiedniem po 5 samolotów dziennie. Średnie obłożenie, to ponad 70% samolotu. Mamy również jeden, co prawda, bezpośredni pociąg na trasie Wiedeń – Gdańsk, którym za niezbyt wygórowaną cenę biletu (za 49 Euro) można przejechać z Austrii nad polski Bałtyk. Są to trasy, które staramy się wypromować szczególnie wśród ludzi młodych. Wsiada się do wygodnego pociągu, mającego łącze internetowe i wagon Wars, po 10 godzinach wysiada się w Gdańsku. Można zwiedzić hanseatyckie miasto, poleżeć na plaży, spróbować smakołyków polskiej kuchni, pójść do teatru czy do „Muzeum Solidarności” lun nowego Muzeum II. Wojny Światowej. – atrakcji wiele. Trzeba dodać, że robienie zakupów w Polsce przez cudzoziemców, w tym także Austriaków, to oddzielny i równie atrakcyjny punkt programu pobytowego. Morza w Austrii nie ma, tym wygrywamy z turystyką austriacką.

Włodzimierz Szeląg

Jakie są plany ośrodka na bieżący rok?

W bieżącym roku bardzo duży wpływ będzie miało wprowadzenie zapowiadanego nowego połączenia do Gdańska, które może przysporzyć nam turystów. Będziemy starali się, we współpracy z Instytutem Polskim w Wiedniu, pokazać 100. lecie odzyskania niepodległości. Jest to aspekt zwrotny. Grupy jeżdżące do Polski zawsze mają w programie coś związanego z historią Polski. Obok zabytków Krakowa, Warszawy czy Gdańska – chcemy zwrócić uwagę na inne miasta, takie jak Oświęcim, Malbork czy Toruń. Dużą wagę przywiązujemy na pozyskanie młodzieży, która chce pojechać do Polski, jeżeli nie na długi urlop, to przynajmniej na krótki wypad, żeby zobaczyć, jak żyje polska młodzież. W Wiedniu nie ma zbyt dużo imprez i dyskotek. Młodzi Austriacy wracający z Polski mówią – „super”, tam u Was coś się dzieje.
W Wiedniu jest tego zbyt mało, Wiedeń to raczej miejsce poważne, miejsce wielu wspaniałych koncertów, głownie koncertu noworocznego, skąd go znamy.

Jakie kolejne projekty Pan przygotowuje?

W styczniu jesteśmy na targach w ST. Gallen w Szwajcarii i targach w Zurychu, gdyż Szwajcaria to też nasz rynek. W lutym będziemy prezentować Kopalnię Guido w Zabrzu na nowej imprezie targowej w Muzeum Quartier. Jest to nowa impreza i nowa promocja – tylko jedna polska atrakcja. Trudno tę imprezę nazwać targami, to będzie prezentacja połączona z workshopem. Trzeba będzie już sprzedawać ten projekt. Planujemy również uczestnictwo w imprezie targowej dla publiczności na dworcu głównym w Zurychu. Mamy zaplanowanych 6 podróży prasowych. W tym roku jedziemy z reprezentacją biur podróży do województwa Zachodnio Pomorskiego do Szczecina i druga podróż we współpracy z Czechami na Śląsk. Chcemy zaproponować turystykę przemysłową w Czechach i Polsce.

Jedną z atrakcji turystycznych podczas prezentacji Mazur są rejsy po Kanale Ostródzko – Elbląskim. Jak postrzegany jest Kanał Ostródzko – Elbląski w Austrii?

Jest to atrakcja na skalę międzynarodową i w Austrii bardzo dobrze odbierana. Każde biuro podróży umieszcza to w swoich programach wycieczek na Mazury. Nic dziwnego, jest to naprawdę duża atrakcja. Poza tym udało nam się zapoczątkować promocję tego produktu na rynku austriackim i staramy się pozyskać gości do spędzenia urlopów na Mazurach. Na razie, Austriacy decydują się na krótkie pobyty, a chcemy doprowadzić, do co najmniej tygodniowych pobytów w tym regionie.

Targi turystyczne w Wiedniu

Jak ocenia Pan zapotrzebowanie na ofertę wyjazdów do Polski dla osób niepełnosprawnych?

To jest bardzo ważne i cieszę się, że w Polsce są biura podróży, które zajęły się tą sprawą. Mieliśmy duże zapotrzebowanie na tego typu produkt. Mieliśmy w tym roku grupy autobusowe, gdzie koledzy z Krakowa przygotowali trasy dla osób na wózkach, które przyjeżdżały specjalnie przystosowanym autokarem, zwiedzić Kraków. Uzyskaliśmy pochwały od austriackich niepełnosprawnych, że jesteśmy przygotowani i w hotelach, na ulicach i w licznych zabytkach. Jeśli wiemy, że w którymś mieście jesteśmy nieprzygotowani do przyjęcia gości niepełnosprawnych, to tego nie promujemy. Bardzo się cieszę, że wyszedł wielonarzędziowy przewodnik „Polska bez barier,” prezentujący miejsca dostępne dla osób niepełnosprawnych w całej Polsce. Przydatne byłoby tłumaczenie tej publikacji na język niemiecki.

Dziękuję Panu za powyższe informacje, życzę zrealizowania zawodowych i osobistych planów.

zdjęcia: Piotr Żyła i Bartosz Karwacki

Podziel się tą wiadomością ze znajomymi:

Zobacz także:

8 odpowiedzi

    1. Kolego Mario K, komuna nie wraca. To co robi dyrektor ZOPOTu w Wiedniu od 22 lat to kawał dobrej roboty. U nas biznes targowy maleje bo zjadają go pośrednicy internetowi jak np. Booking.com, a w Europie targi się rozrastają i przyciągają coraz więcej wystawców i gości.

  1. A co mają te targi wspólnego z komuną? Należy się cieszyć, że Polska na tym rynku jest rozpoznawalna, a przedstawiciele POT od lat nasz kraj promują. To co przez tyle lat osiągnął dyrektor ZOPOT w Wiedniu Włodzimierz Szeląg to nie polityka i wielokrotne zmiany rządów i prezesów POT, ale to znajomość tego rynku, profesjonalizm i wieloletnie zawodowe doświadczenie. Ubecka Wdowo, zamiast powoływać się na komunę polecam chociaż raz przyjechać i zobaczyć ten ogrom wydarzenia i bohatera wywiadu w akcji. Bardzo dobrze, że o Polskę na tym rynku specjalista, a nie polityczny karierowicz, który będzie tylko na czas rządów danej partii.

    1. O przypadku przwodniczącego Rady POT mówiło się w branży od roku, wiedział o tym minister Bańka, wiceministrowie, kierownictwo POT. Wygodniej było udawać, ze się nie zauważa, tym bardziej, ze z uległym Jankiem dobrze się współpracowało.
      Efekt taki, że z punktu widzenia prawa wszystkie decyzje Rady POT podjęte po 12.10.2017 r. są po prostu nieważne.
      W praktyce np. wszyscy będący w sporach prawnych z POT /przetargi, sprawy pracownicze itp./ z POT będą wygrywać, bo każdą decyzję łatwo będzie można podważyć!

  2. Pozostaje wyrazić nadzieję, że Janek taktownie nie będzie się ubiegał o kolejną kadencję w Radzie POT 🙈🙉🙊

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *