TTG Polska Dziennik Turystyczny

Sykomora – odkrywamy biblijnego figowca

Sykomora

Sykomora, a w pełnej nazwie figowiec sykomora (Ficus sycomorus), to drzewo ciepłolubne, pochodzące z tropikalnej Etiopii i Sudanu, na tyle atrakcyjne, że ludzie, wędrując na północne krańce Afryki, zabrali je ze sobą. Nie trzeba było wiele, wystarczało kawałki pędów zagrzebać choćby w piasku, aby z nich wyrosły drzewa o sękowatym pniu, kulistej lub parasolowatej koronie i ogromnych liściach, sięgające do dwudziestu metrów. W tropikach są wiecznie zielone, ale w północnej części Afryki zimą gubią liście. Ta ogromna żywotność sykomory znalazła uznanie w jej hebrajskiej nazwie oznaczającej odnowienie.

Sykomora dostarczała drewna do budowy domów, mebli, a nawet sarkofagów dla egipskich faraonów. Już 7000 lat przed Chrystusem hojnie obdarowywała swoich opiekunów, nawet sześciokrotnie rodząc owoce w ciągu jednego roku. Jak na figowiec przystało, były jadalne i choć nie tak smaczne jak figa pospolita (Ficus carica), to biedni byli wdzięczni za jej urodzajność. Wspierali ją, umiejętnie nacinając jej owoce, co pobudzało je do gwałtownego wzrostu. Powiększały się nawet dziesięciokrotnie w ciągu kilku dni. Zajmował się tym również biblijny prorok Amos, zwany pielęgniarzem sykomory albo nacinaczem sykomory. Był to zabieg konieczny, ponieważ sykomorze brakło towarzystwa maleńkich os, które jako jedyne potrafiły zapylić jej kwiaty (rosnące do wewnątrz, zgodnie z ich naturą) i pobudzić je do wzrostu. W rezultacie sykomora z dala od swojej ojczyzny była bezpłodna i choć po nacięciu owoce dochodziły do 2 cm, to nie było w nich nasion i nic z nich nie mogło wyrosnąć. Ludzie zabrali drzewa, nie pytając ich o zgodę, ale osy potrafiły fruwać i nie dało się ich zmusić do opuszczenia tropików. Aby pomnażać sykomorę, ludzie roznosili jej pędy, sadząc je w nowych miejscach. Czynili to chętnie, bo sykomora dawała cień w upalne lato, drewno i owoce. Dawała też coś więcej. Z liści robiono napar leczący zaparcia, płyn do pielęgnacji jamy ustnej i produkowano z nich lecznicze maści, a z wydzieliny zastygłej po nacięciu kory robiono medykamenty do leczenia opuchlizny i chorób skóry. Kto miał sykomorę, nie był już tak zupełnie biedny.

Sykomora nie tolerowała mrozów, preferowała równiny, rosła w Dolnej Galilei, ale w Górnej już sobie nie dawała rady. Północ Afryki i tereny wysoko ponad poziomem morza były nie dla niej.

W czasach starożytnych sykomora była na tyle ważna i tak liczna, że król wyznaczał zarządcę, który sprawował nad nimi kontrolę, tak jak nad oliwkami i winnicami.

Sykomora, ze względu na swoje cechy, w tym zdolność odradzania się z pnia odłamanego albo przysypanego piaskiem, stała się symbolem pokolenia Benjamina, które odrodziło się z sześciuset niedobitków, z pnia plemienia, tak jak potrafi to czynić sykomora. Ponadto była utożsamiana z odnową, odrodzeniem i łącznością z Bogiem ze względu na historię Zacheusza z Jerycha, nieuczciwego celnika zbierającego podatki dla znienawidzonych Rzymian, których część podkradał, dzięki czemu znacznie się wzbogacił. Otóż pewnego słonecznego dnia Zacheusz, będący niskiego wzrostu, aby zobaczyć nadchodzącego Jezusa, wspiął się na zwisający nad drogą konar sykomory. Przechodząc pod konarem, Jezus zatrzymał się i rzekł do Zacheusza: – Pospiesz się i zejdź z drzewa, bo dzisiaj muszę zamieszkać w twoim domu.

Zacheusz zadziwił się, skąd Jezus zna jego imię, ale nie tracąc ani chwili, niemalże sfrunął z drzewa, a kiedy jego stopy dotknęły ziemi, poczuł się tak szczęśliwy, że był gotów tańczyć. Jezus po przyjacielsku objął go ramieniem i ruszyli do domu Zachusza. Zebrany tłum wyczekujący Jezusa poczuł się dotknięty, przecież byli lepsi, a jednak Jezus wybrał Zachusza, który wiedząc, co ludzie szepczą, rzekł do zebranych: – Słuchajcie. Oddam biednym połowę tego, co mam, a jeśli kogoś oszukałem, oddam mu po czterykroć.

Jezus, słysząc jego słowa i widząc jego odmianę, rzekł: – Dzisiaj zbawienie zagościło w twoim domu. Twoje życie było niedobre, ale teraz stało się dobre. Byłeś zagubiony, ale teraz jesteś uratowany. Właśnie dlatego tutaj przybyłem, aby uratować zagubionego.

W ten to sposób sykomora miała swój udział w nawróceniu Zacheusza i stała się symbolem odrodzenia i łączności z Bogiem.

Podziel się tą wiadomością ze znajomymi:

Zobacz także:

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *