Tajlandzki rząd wraca do planów nałożenia od 2022 roku opłaty na każdego turystę przybywającego do kraju.
Opłata w wysokości 300 THB tylko za przybycie do Tajlandii została już wcześniej zatwierdzona, ale nigdy nie została wdrożona z powodu pandemii COVID-19. Teraz pomysł powrócił, a rząd proponuje podwyższenie opłaty do 500 bahtów na każdego podróżnego.
Opłata turystyczna miała w założeniu zostać przeznaczona na rozwój infrastruktury turystycznej i utrzymanie ośrodków turystycznych w całym kraju.
Minister ds. turystyki Yuthasak Supasorn powiedział, że dodatkowe 200 bahtów pomoże „przekształcić” tajlandzki przemysł turystyczny w zrównoważony sektor o „wysokiej wartości”, a nie rynek masowy.
2 odpowiedzi
Przed chwilą była Indonezja (wyspa Bali), teraz Tajlandia chce w bezczelny sposób doić „bogatych” turystów z Europy i Ameryki! Mają pieniądze – niech się podzielą!
A z innej beczki: jak będą rozróżniać „turystów” od pozostałych przybywających do ich kraju, np. w celach biznesowych? Poza tym wielu Europejczyków ma tam swoje domy czy mieszkania, do których przenoszą się na okres zimy. Przez 3-4 miesiące żyją w Tajlandii, napędzając rynek. Mają się tłumaczyć na lotnisku, że jadą „na swoje”? A może my również powinniśmy brać od Tajlandczyków takie opłaty?
Statystyka wjazdow turystycznych do Tajlandii jest specyficzna – liczona wg sprawdzonych (i ostemplowanych) paszportow na granicach oraz wydanych kart imigracyjnych dla osob wjezdzajacych do Tajlandii – bez wiekszego rozroznienia czy ktos przylatuje w celach biznesowych, rodzinnych lub turystycznie. Wlasciciele domow czy mieszkan w Tajlandii i tak przyleca – po prostu nie dadza napiwkow (odbija sobie w inny sposob 500THB)… Nastapi rok sprawdzianu dla tajskiej turystyki – kiedy okaze sie iz za PR-owa fasada budowana w anglosaksonskim stylu skrywa sie zupelnie inny obraz, szczegolnie w dobie kryzysu wywolanego COVIDem…